Re: SensiDays 2009 - Polska ekipa

More
14 years 8 months ago #71227 by LeMaN

O ile sam się nie zostawie ;))

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago #71245 by dior
Roman!!!! Kocham Cię!!! ;D

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago #71246 by yoda
No to świetnie:) Mamy bardzo mocną reprezentacje:) jakby Beenhaker taka mial to mielibysmy mistrza Europy:)

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago #71247 by Foka
E Dior to mój tekst !

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago #71272 by dior
Każdy ma prawo do miłości :P

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago - 14 years 8 months ago #71276 by Foka
DOBRA PANOWIE WPŁACAĆ KASĘ NA KOSZULKĘ !! DZIŚ MAJĄ PÓJŚĆ WSZYSTKIE PRZELEWY :

Kadra na MŚ :

Lobo (ZAPŁACIŁ)
Bobbie (ZAPŁACIŁ)
Foka (ZAPŁACIŁ)
Romaneq (ZAPŁACIŁ)
Filip (ZAPŁACIŁ)
Paweł (ZAPŁACIŁ)
Leman
Pączek
Sanek (ZAPŁACIŁ)
Dżem (ZAPŁACIŁ)
Dior (ZAPŁACIŁ)
Yoda (ZAPŁACIŁ)
Tomek79
Xflea (ZAPŁACIŁ)

PANOWIE JUTRO MA BYĆ KASA BO NIE BĘDZIE KOSZULEK !!

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago - 14 years 8 months ago #71440 by Foka
Panowie niestety nie uda się zrobić tych dwóch koszulek dla Organizatorów. W tej sytuacji czekam na jakiś Wasz pomysł, a jeśli nic nie wymyślicie no to kasa przejdzie na konto ss.pl.

ŻEBY Było jasne koszulki dla nas są już gotowe :D


O jest jeszcze szansa, że się uda zrobic te dwie.


No i pięknie są dwie sztuki za 50 zł ! Reszta idzie na ss.pl (z czego 50 zł zakładam na razie za 79Tomka bo nie ma z nim kontaktu, a będzie w Fuldzia, a kiedyś pisał, że koszulkę chce).

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago #71581 by romaneq
będę do końca urlop wybłagałem ;D

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago - 14 years 8 months ago #71665 by paczek
weekend wyczesany w kosmos :D

Moje zdjęcia : picasaweb.google.com/sensible2009/SensibleDays2009#
Dekoracja AMIGA :

Dekoracja PC :

Please Log in or Create an account to join the conversation.

More
14 years 8 months ago - 14 years 8 months ago #71691 by Foka
Rok temu po raz pierwszy wybrałem się na Mistrzostwa Świata Sensible Soccer. Już w czasie powrotu powiedziałem chłopakom, że na pewno będę tu za rok. Tak też było. Zmieniło się w prawdzie miejsce, ale to chyba wyszło tylko na plus. Zacznijmy jednak od początku.

Zmieniło się miejsce rozgrywania turnieju z Primasens na Fuldę. Była to zmiana zdecydowanie na plus. Zakwaterowanie, jedzenie wszystko na na prawdę wysokim poziomie. Nie trzeba było się martwić o to, co zjeść czy czekać na swoją kolejkę do prysznica. Fulda spowodowała też zmianę środka lokomocji. Z samolotu przesiedliśmy się do auta.

Dla mnie turniej rozpoczął się już w środę kiedy to do Wrocławia zajechał Lobo. Wieczorem zagraliśmy pierwszą serię sparingów. Natomiast od godziny 14 w czwartek zaczęła najeżdżać na Wrocław pozostała część polskiej reprezentacji. Chłopacy trochę pozwiedzali: pub na rynku, piwo na Stadionie Olimpijskim i o 21ej zasiedliśmy do grania. Kto by pomyślał, że Pączek przegrywając 10:1 z Lobo, będzie miał szansę na rewanż już w niedziele – w ćwierćfinale Mistrzostw Świata! Sam zagrałem dwa mecze .... z Pączkiem i Sankiem i na obu trafiłem w grupie :D.

W piątek rano ruszyliśmy w drogę. 650 km robi wrażenie. Dojechaliśmy tuż przed końcem czasu kolacji. Pojedliśmy i poszliśmy grać pierwsze sparingi. Chociaż obiecałem sobie, że pierwsze, co zrobie to się położe. Graliśmy do 2.30 z przerwą na losowanie. W międzyczasie nasz głÃ³wny faworyt Chlej Off – Leman - skoncentrowany na przygotowaniach do swoich rozgrywek udał się w poszukiwaniu płynów uzupełniających. Wcześniej oczywiście zdążył zakupić skrzynkę piwa, ale było drogie więc udał się na miasto. Tam znalazł piwko za 23 centy! Jak widać Leman był logistycznie znakomicie przygotowany do turnieju. Teraz tylko pozostało pytanie czy wytrzyma trudy dwudniowej walki. Na sam koniec popsuł mi się pad, ale na szczęście w pokoju był Dior, który z samego rana (o 7 godzinie !!! - Kocham Cię za to ;) ) ruszył do naprawiania i oczywiscie z usterką sobie poradził.

Trafiłem do ciekawej grupy z Coolio Jackiem. W sobotę zaczęło się na dobre. Niestety tego dnia nie byłem w optymalnej formie. Chociaż sam nie wiem z czego to wynikało. Może po prostu zabrakło mi umiejętności. W grupie zaliczyłem dwie porażki, obie z CJ. Ta druga była niefartowna, wynikała z moich głupich błędów. Potem przytrafiła mi się największa wpadka w całym turnieju,. Zremisowałem z Ademinho, który przez dwa dni zdobył 4 punkty. Jeden ze mną na PC i trzy z Schulle na Amidze. Tych dwóch punktów zabrakło mi do drugiego miejsca, które dawało znacznie lepszą drabinkę. Zadowolony mogę być zwłaszcza z wielu pięknych bramek, które strzeliłem, bo z gry z pewnością nie. Tak, jak grałem w grupie tak mi też poszło w KO. Wymęczone zwycięstwa z Filipiem i pożegnanie z turniejem przeciwko Bombowi (którego wyrzuciłem z obu turniejów rok wcześniej). W pierwszym meczu 0:1 i w drugim 0:0. O dziwo grałem na prawdę dobrze w obronie, chyba jak nigdy wcześniej, ale zabrakło mi czegoś w ataku. Cóż ciesze się, że jak już odpadłem to właśnie z Bombem, którego bardzo lubie. Jako, że wszyscy Polacy odpadli w mniej więcej tej samej rundzie to zaczęliśmy kibicować ElMichajowi. On zawsze jest we Wrocławiu na turniejach więc można powiedzieć, że kibicowaliśmy „swojemu” graczowi. Grał tego dnia wielki turniej i szkoda, że tak niewiele zabrakło mu do medalu.

Od samego rana w pokoju ustalaliśmy przyczyny naszej klęski. Bo niewątpliwie w tych rozmiarach trzeba rozpatrywać nasze poczynania dnia wcześniejszego. Czułem, że na Amidze będzie dobrze. Powiedziałem Lobo, że zagram dziś na telebimie (od ćwierćfinału). Grupę mialem znów bardzo z solidną, ze zwycięzcą kilku turiejów Offline – Djowgerem na czele. Dodatkowo doszedłSchulle i Ademinho, któremu zrewanżowałem się za PC (9:0). Grupę nie bez problemów wygrałem, a oba mecze z Djowgerem stały na bardzo wysokim poziomie – wisienka na torcie.

W KO trafiłem na zawodnika, który wybitnie mi nie leży, a dodatkowo gra coraz lepiej i gdyby grał w lidze to pewnie bym nie podołał. Dżem bo o Nim mowa wymęczył mnie masakrycznie. Wygrałem pierwszy mecz 1:0, a w drugim przeżywałem prawdziwą gehennę. Najpierw jedna kontuzja, potem dwa gole dla Dżema i druga kontuzja, ale jednak psychicznie wytrzymałem mecz lepiej i w okolicach 80 minuty strzeliłem bramkę, która dała mi prowadzenie. Reasumując Dżem faulował, a ja miałem farta – potwierdziło się :P. Na prawdę było mi żal Dżema bo był w wysokiej formie, aż musiałem Go przeprosić za to, że Go wyeliminowałem. Potem czekałem na pojedynek Flea z Marinem. No i w tym meczu Flea na prawdę grał dobrze, ale nie dość, że szczęście było z Marinem, to jeszcze doszedł brak doświadczenia i bramka samobójcza, żywcem wyjęta z „Piłkarskiego pokera”. Mecz decydujący o tym czy dotrzymam slowa i zagram na telebimie – z Marinem, brązowym medalistą z roku poprzedniego. Pierwszy mecz i zaczyna się walka .... z regulaminem. Czyli gospodarz wybiera czy gramy z taksami czy bez. Marin wybiera bez, ja rzucam okiem na Lobo i widzę stanowcze nie. Znaczy gram bez. Przegrywałem już 2:0, ale udało się zrobić 1:2. Mecz drugi bez taktyk i chyba po pierwszych trzechakcjach wiedziałem, że będzie dobrze i było 3:0 !! Następnie Marty (4 miejsce rok wcześniej). Grasz, który rok wcześniej wyeliminował Playa, a chwilkę temu wysłał do domu Lucaa. Przenieślimy się na ten wymarzony telebim. Pierwszy mecz bez taktyk. Strasznie poddenerwowany byłem. Chyba paraliżowała mnie myśl, że skoro bez taks to muszę wygrać. Było 4:4. Stres był coraz większy. Biłem się z myślami, co zrobić więc rzut oka na Lobo i znów stanowcze nie. Już widziałem, że zagram bez taktyki. No i chyba pierwszy strzelil Marty. Jednak czułem luzy na boisku i grałem swoje, z każdą akcją się rozkręcałem. Czułem się na tyle pewnie, że dorzuciłem nawet kilka piłek na szczupaki. Wygrałem 3:1 .... chyba :D. Byłem już w strefie medalowej. Pólfinał Mistrzostw Świata z .... Mistrzem Świata na PC – Manuelem. Bardzo się ucieszyłem, że pokonał Aliego, bo po reprezentancie Turcji nie wiedziałem czego się spodziewać. Bo jest na maksa kreatywnym graczem. No więc trzeba było pokonać Manuela. Cała sala poza Lucaa i Sasym mi kibicowała, to było coś niesamowitego. Absolutnie niezapomniane przeżycie. Znów bez taktyk w pierwszym meczu i przegrałem 2:3 (?). W każdym razie podobnie jak z Martym przegrywałem już 0:2. Drugi mecz grałem przeciwko taktyce. Patrzę na Lobo – widzę kiwanie głową na nie. Znaczy się gram bez taktyki. No i to chyba był mój najlepszy mecz w turnieju. Prawdziwe szoł i 3:0. To, co działo się po końcowym gwizdku. Tego nie zapomnę do końca życia. Przyjaciele z Polski rzucili się na mnie i rozpoczął się ... taniec radości. Ehh nie da się tego opisać. Po przyjęciu gratulacji od Polaków. Podchodzili wszyscy inni. Marzenie się spełniło. Teraz tylko jedna myśl. Niech Lobo awansuje. Uwielbiam finały z Nim. Chociaż bilans jest korzystny dla Niego. Każdy finał offline, który zagraliśmy wspominamy za każdym razem jak się spotkamy. Niestety Lobo w meczu przeciwko taktyce nie podołał i odpadł. Finał z Playavelim największą legendą Sensible Soccer. Zaczęliśmy. Playa wziął taksę. 3:0 po kilku minutach, ale w 80 minucie 1:3 i 89 minucie już 2:3, ale chwile potem tracę bramkę na 4:2. W rewanżu strzeliłem gola ze szczupaka. W finale Mistrzostw Świata STRZELAM GOLA SZCZUPAKIEM! Potem jednak Playa po raz drugi i trzeci strzelil gola w moim stylu (tzw Foka goals) i było pozamiatane. Radość była ogromna. W ogóle nie myślałem o tym przegranym meczu. Właściwie to byłem chyba najbardziej szczęśliwym człowiekiem w tym momencie.


Rok wcześniej, gdy oglądałem mecze Lobo i Jego sukces czułem się wspaniale, byłem na prawdę dumny. Jednak byla we mnie taka odrobina sportowej zazdrości by przeżyć coś takiego. Nie udało mi się może do końca, ale brak słÃ³w mi by opisać, to co czułem. Właściwie cały ten weekend to chyba najwspanialsza przygoda mojego życia. Skład naszej drużyny, ludzie z którymi moge porozmawiać o wszystkim, na których mogę liczyć, przeżywać wspólne emocje, dopingować. Nigdy nie spodziewałem się, że coś takiego może dać mi gra. Rozpisałem się bardzo i ten koniec, to nie wiem od czego zacząć.

Dziękuje Diorowi za to, że stworzył te pady, za to, że mogłem padem zagrać w finale, za to, że wstał w sobotę o 7ej rano, gdy inni spali i lutował mi pada bym grał na swoim ulubionym (mialem jeszcze 3 inne, ale kwestia przyzwyczajenia). Dziękuje za to, że we mnie wierzył i wspierał i dał pewien gadżet na szczęście. Dziękuje, że dzięki Tobie Marku odbywają się Mistrzostwa Polski.
Dziękuje Lobo za treningi i mecze na najwyższym poziomie, za wsparcie i fachowe porady i za to stanowcze nie, co bym taktyk nie brał.

Dziękuje Sankowi za te chyba .... kilka w sumie godzin rozmów, gdy schodziłem z Nim na papierosa (On palił ja nie ;) ). Za to z jaką fascynacją i optymizmem opowiadał o mojej grze. Powiem szczerze bardzo mnie to uspokajało. A no i dziękuje za MP3.

Dziękuje Dżemowi za emocje w KO, bo jak to Dior po naszym meczu powiedział : „taki meczz pozwoli Ci dziś zajść daleko.

Dziękuje Lemanowi za to, że był maskotką drużyny :D Leman nie znam drugiego takiego wariata. Hehe

Romankowi za rozkręcenie imprezki z dwoma piwami zaraz po finale na Amidzę. Byle byś tylko nie dał sobie głęboko wsadzić :) Mam nadzieję, że nie zabraknie Ci pasji bo bez Ciebie trzeba będzie zakończyć organizowanie turniejów we Wrocławiu.

Pączkowi też muszę podziekowac bo dopingował mnie w każdym meczu.

Cieszę się też, że miałem wreszcie okazję poznać Xflea i mam nadzieję, że spotkamy się we Wrocławiu na turnieju i przy okazji ;).

Panowie stworzyliśmy wspaniałą drużynę i cieszę się, że mogłem Was poznać. Właściwie to po tym weekendzie mój zapal do pracy na rzecz ss.pl wzrósł kilkakrotnie. Jesteśmy wielcy, najlepsi na świecie.

Please Log in or Create an account to join the conversation.

Time to create page: 0.313 seconds
Powered by Kunena Forum