Re: Polska Super Liga - Edycja 2 / relacje, wyniki, komentarze.

Dokładnie .... nie ma mowy. Trzeba się przemęczyć i tyle. Zresztą obu graczom tak samo przeszkadzają stroje. To, jak Polacy po meczu zRumunią mówili, ze przegrali przez murawę

Tylko ze granie gdy sie nie wiem kto jest kim jest bez sensu. Obaj tak uwazalismy - ja i Stellozza. Zagralismy bo trzeba, ale mecz uwazamy za smieszny i tyle. Takze owszem, zagrac mozna, tylko fun to juz nie jest wtedy.

Skoro Noel nie daje oznak życia ... to jeśli do jutra nie zagra, szukamy kogoś innego. A trzeba też kogoś za Bobba.

Kolejny mecz w najlepszej lidze w Polsce tzw Polską Super Ligą.
W szranki tym razem stanęły dwie drużyny z dołu tabeli : Mag Elita z Invedią Team, czyli inaczej banda beznadziejnych Magistrów z Marnymi wypiekami z Lubina. Mecz katastrofalnie zaczął się dla drużyny z śląskiej metropolii - Wiesiółki, ponieważ już po 2 minutach meczu Słaby Dior oraz Bajeczny Magii zwijali się z bólu. Pierwsza połowa była rozgrywana pod dyktando graczy z stolicy polskiego sensibla, którzy raz za razem bombardowali bramkę Mag Elity, jednak pomiędzy słupkami stał Luzny Pablo, który tego dnia bronił fenomenalnie. Graczom Invedii udało się go pokonać dopiero w 58 minucie, gdy precyzyjnym strzałem przy słupku popisał się Foka. Wynik meczu się nie zmienił i tym samym drużyna Invedii zgarnęła komplet punktów.


Następny mecz :
Pablo - xflea

Messi - Dream Team 1992 3-0

WKS Śląsk Wrocław (Foka) - Liverpool FC 2:0 (2:0)

Po ponad 20tu latach wróciły wspomnienia. Dawno już temu na Stadionie we Wrocławiu gościł już wielki Liverpool. Blisko wtedy 50 tysięcy ludzi oglądało wspaniałe widowisko. Tym razem zespoły spotkały się po raz kolejny. Oba osłabione. W Śląsku po meczu z brutalami z Argentyny brakowało dwóch napastników Ulatowskiego i Bilińskiego, a w składzie rywali lekką kontuzję leczył Kuyet. Nie trzeba mówić, kto stawiany był w roli faworyta przed tym spotkaniem ... jednak rzeczywistość okazała się brutalna dla drużyny z miasta Beatelsów. Wspaniała gra w obronie i skuteczne ataki pozwoliły odnieść prestiżową wiktorię Wrocławskiej jedenastce. Najpierw bramkę strzelił wieczny rezerwowy, drewniak Szewczuk. Druga bramka padła z rzutu wolnego. Przy piłce ustawił się Mila i wydawało się, że będzie chciał powtórzyć uderzenie z meczu przeciwko MC i sławnemu Seamanowi w bramce. Jednak rozwiązanie tej akcji było nieco inne. Do piłki podszedł Szewczuk oddal lekko na bok i wtedy Mila kropnął nie do obrony. 2:0 i do końca meczu już nic się nie zmieniło.

Nastepny mecz Dior - Cinek

;D